Filharmonia Częstochowska im. Bronisława Hubermana Filharmonia Częstochowska im. Bronisława Hubermana Filharmonia Częstochowska im. Bronisława Hubermana

Filharmonia Częstochowska im. Bronisława Hubermana Filharmonia Częstochowska im. Bronisława Hubermana

18 października 2013

Światowe prawykonanie na finał Festiwalu

Podczas Koncertu finałowego IX Festiwalu Wiolinistycznego im. Bronisława Hubermana będzie miało miejsce światowe prawykonanie Koncertu altówkowego w transkrypcji na saksofon i orkiestrę Krzysztofa Pendereckiego. Solistą prawykonania będzie saksofonista Paweł Gusnar.

Informacje o koncercie i internetowa sprzedaż biletów - tutaj



Koncert na altówkę Krzysztofa Pendereckiego powstał w 1983 roku na zamówienie rządu Wenezueli, dla uczczenia dwusetnej rocznicy urodzin bohatera walk o niepodległość Ameryki Południowej - Simona Bolivara. Prawykonanie utworu odbyło się 24 lipca 1983 roku w Caracas, solistą był José Vasques, a orkiestrę poprowadził Eduardo Rahn.

W przeciwieństwie do wcześniejszych koncertów (dwóch wiolonczelowych i I Koncertu skrzypcowego), odznaczających się monumentalnym brzmieniem i gęstą fakturą, Koncert altówkowy bliższy jest raczej kameralnym formom, przy czym zachowuje charakter utworu wirtuozowskiego. Ma jednoczęściową, klarowną formę ukształtowaną na zasadzie zestawienia kontrastujących pod względem tempa fragmentów: Lento, Vivace, Lento, Vivo, Lento. Ogniwa szybkie (Vivace i Vivo) odznaczają się żartobliwym, scherzowym charakterem, a rolę "przerywników" pełnią w utworze solowe kadencje, którymi kompozytor poprzedza między innymi oba "scherza". Utwór rozpoczyna solo altówki eksponującej w dynamice piano pełen nostalgii temat główny. Rozwijający się z motywu małej sekundy temat w przebiegu utworu pojawia się w wielu wariantach, m.in. w inwersji i w swej zasadniczej formie właściwie już nie powraca.

W kształtowaniu muzycznej frazy, zwłaszcza w częściach powolnych 'Koncertu', uderza wielka oszczędność i powściągliwość gestu i środków; mamy wrażenie, że kompozytor stara się powiedzieć jak najwięcej za pomocą jak najmniejszej liczby nut i jak najwęższej skali dźwiękowych wysokości" - pisze muzykolog Tadeusz Zieliński w swojej najnowszej publikacji "Dramat instrumentalny Pendereckiego" (PWM, Kraków 2003) - "Wyrażane uczucia unikają teatralnej natarczywości, są za to głęboko intymne, skupione, wewnętrznie intensywne, choć oczywiście niewolne od podskórnie mocnych, dramatycznych spięć. (...) Zawarty w nim duży ładunek emocjonalny znajduje ujście w formułach mniej typowych dla wybujałej frazeologii romantycznej, a bardziej pokrewnych skupionej i logicznie skoncentrowanej myśli Bacha lub Bartóka. Z drugiej strony mniej niż w koncertach poprzednich można tu odnaleźć lokalne reminiscencje 'awangardowego' warsztatu młodego Pendereckiego, choć partytura nie jest pozbawiona niekiedy wyrafinowanych pomysłów dźwiękowo-kolorystycznych. W całości 'Koncert' jest raczej dziełem umiaru niż przesady w jakimkolwiek kierunku. (...)"