Filharmonia Częstochowska im. Bronisława Hubermana Filharmonia Częstochowska im. Bronisława Hubermana Filharmonia Częstochowska im. Bronisława Hubermana

Historia i patron

Bronisław Huberman  

PATRON
Bronisław Huberman

FILHARMONIA CZĘSTOCHOWSKA

Pierwszy oficjalny koncert symfoniczny odbył się 2 marca 1945 roku w częstochowskim Teatrze Miejskim. Wkrótce Orkiestra usamodzielniła się i otrzymała siedzibę przy ulicy Dąbrowskiego 16, która służyła Orkiestrze przez 20 lat. Od 1954 roku podjęto starania o budowę sali koncertowej. Ich efektem jest budynek, w którym filharmonicy pracują do dziś (obiekt powstał dzięki wkładowi mieszkańców miasta). We wrześniu 1965 roku Orkiestra przeniosła się do swojej nowej siedziby przy ulicy Konkielów (dziś: Wilsona), noszącej miano Dom Kultury "Filharmonia".  

Budynek Filharmonii powstał na miejscu Synagogi Nowej, zniszczonej w trakcie II wojny światowej. Nowy modernistyczny projekt (arch. Tadeusz Gawłowski) zakładał wykorzystanie zachowanych części fundamentów i elewacji synagogi. Akustyka sal koncertowych, uznawana za jedną z najlepszych w Polsce, została zaprojektowana przez Witolda Straszewicza. Imponujący budynek oraz walory dźwiękowe sprawiały, że do Częstochowy coraz chętniej przyjeżdżali wybitni dyrygenci i soliści, występowały także zespoły zagraniczne.

Poza tradycyjnymi formami koncertów symfonicznych, kameralnych i szkolnych Orkiestra stała się gospodarzem i organizatorem dwóch festiwali: Polskiego Festiwalu Skrzypcowego im. G. Bacewicz i Ogólnopolskiego Festiwalu Jeunesses Musicales. Po utworzeniu województwa częstochowskiego, w 1976 roku, Orkiestra zyskała rangę Filharmonii. Od tego momentu zwiększyła się liczba koncertów, zróżnicowały się również ich formy, obejmując wszystkie gatunki muzyczne, od dzieł oratoryjno-kantatowych poprzez symfoniczne, popularne i rozrywkowe do koncertów kameralnych i recitali. Powstały również instrumentalne zespoły kameralne złożone z muzyków Orkiestry. Liczną część imprez stanowiły koncerty dla dzieci i młodzieży, zarówno symfoniczne, jak i kameralne, odbywające się nie tylko w siedzibie zespołu, ale również w wielu miejscowościach województwa. Orkiestra koncertowała w kraju, biorąc udział w licznych festiwalach, odbyła również pierwsze podróże zagraniczne. W roku 1984 powołany do życia został nowy festiwal - "Ars Chori". W 1991 roku zainaugurowano działalność Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej "Gaude Mater", później organizowanego przez Ośrodek Promocji Kultury „Gaude Mater” przy współpracy z Filharmonią. W 1997 miała miejsce pierwsza edycja Festiwalu Wiolinistycznego im. Bronisława Hubermana, który stał się kontynuacją dwóch prestiżowych festiwali: Festiwalu Skrzypcowego im. Grażyny Bacewicz i Jeunesses Musicales.

W ramach poszerzenia i uatrakcyjnienia oferty repertuarowej, od 1998 do 2002 roku działała przy Filharmonii Częstochowskiej Scena Operowo - Operetkowa. Odbyły się premiery, m.in.: G. Donizettiego "Don Pasquale", St. Moniuszki "Straszny dwór" i "Halka", W. A. Mozarta "Wesela Figara". Natomiast w 2001 roku pod nazwą Scena Eksperyment odbyła się premiera "Panny Julii" A. Strindberga, w której zostały połączone dwa rodzaje sztuki: teatr i muzyka. Filharmonia Częstochowska stała się również współorganizatorem Międzynarodowego Festiwalu Piosenki "Majowa Nutka" oraz organizatorem Festiwalu Jazzu Tradycyjnego, którego pierwsza edycja odbyła się w 2002 roku - Hot Jazz Spring Częstochowa.

Filharmonia Częstochowska włączyła się w przywracanie pamięci o rodzeństwie słynnych na całym świecie w XIX wieku śpiewaków, którzy swe losy związali z naszym regionem. Od 2008 roku Filharmonia jest organizatorem Konkursu Wokalnego im. Jana, Edwarda i Józefiny Reszków.

Oprócz ożywionej działalności we własnej siedzibie Orkiestra bierze udział w licznych festiwalach oraz występuje gościnnie w kraju i za granicą, m.in.: we Włoszech, Hiszpanii, Austrii, Francji, Niemczech, Holandii, Szwecji, Korei Południowej i Portugalii. Orkiestra Filharmonii Częstochowskiej niejednokrotnie zapewniała oprawę muzyczną imprezom o zasięgu międzynarodowym: Kongres Mariologiczny, Światowy Kongres Polonii Medycznej, Światowy Dzień Młodzieży z udziałem papieża Jana Pawła II, Zjazd Żydów Częstochowian i ich Potomków. Orkiestra ma na swoim koncie liczne nagrania CD oraz nagrania dla PR i TV.

Od 2010 Filharmonii Częstochowska była remontowana i rozbudowywana ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko. 3 października 2012 roku zainaugurowano działalność w gmachu przy ul. Wilsona 16 po jego modernizacji i rozbudowie. Tego dnia Filharmonia Częstochowska otrzymała oficjalnie imię Bronisława Hubermana, urodzonego w Częstochowie wirtuoza żydowskiego pochodzenia, skrzypka, pedagoga, pisarza, działacza społecznego i politycznego, nieprzeciętnej indywidualności, erudyty i humanisty oraz propagatora idei zjednoczonej Europy. Mistrza, którego pamięć Filharmonia podtrzymuje organizując Festiwal Wiolinistyczny jego imienia. Podczas 12 edycji Festiwalu gościliśmy najwybitniejsze muzyczne osobowości naszych czasów, takie jak: Joshua Bell, Vadim Repin, Evelyn Glennie, Midori, Mischa Maisky, Roby Lakatos, Shlomo Mintz.

W 2012 roku rozpoczął działalność Chór Filharmonii Częstochowskiej „Collegium Cantorum”.  

Nową formą działania na rzecz podtrzymywania pamięci o Bronisławie Hubermanie jest Fundacja jego imienia, która została ustanowiona w 2017 roku przez Zygmunta Rolata, Mecenasa Kultury, Przyjaciela Filharmonii Częstochowskiej, od 2012 roku Honorowego Obywatela Częstochowy. Fundacja wspiera działalność Filharmonii Częstochowskiej, głównie w zakresie organizacji Festiwalu Wiolinistycznego.

Od 2012 roku dyrygentem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Częstochowskiej jest Adam Klocek, najpierw jako dyrektor artystyczny, a od 2020 jako dyrektor Filharmonii. Adam Klocek to dyrygent i wiolonczelista, laureat Grammy Award 2014, uhonorowany szeregiem wyróżnień za działalność w dziedzinie kultury. W 2021 roku odznaczony Nagrodą za osiągnięcia artystyczne Marszałka Województwa Śląskiego.

W 2023 roku Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Częstochowskiej została laureatem Nagrody Miasta Częstochowy w dziedzinie kultury w kategorii "Muzyka i taniec" za całokształt działalności muzycznej.

Dyrektorzy i stali dyrygenci w latach 1945 – 2020 

1944 - 1945, 1948 Edward Mąkosza
1945 - 1945 Jerzy Sillich
1945 - 1948 Stanisław Jarzębski
1949 - 1951 Wacław Geiger
1951 - 1952 Jerzy Fotygo
1952 - 1953 Antoni Popiałkiewicz
1952 - 1986 Dionizy Krzepczak
1953 - 1958 Felicjan Lasota
1953 - 1958 Krzysztof Missona
1954 - 1971 Leon Jelonek
1959 - 1965 Czesław Orsztynowicz
1967 - 1972 Zygmunt Szczepański
1972 - 1990 Zygmunt Hassa
1984 - 1990 Piotr Warzecha
1986 - 1992 Ireneusz Kozera
1990 - 1999 Jerzy Kosek
1993 - 1996 Wanda Malko
1996 - 2005 Leszek Hadrian
1998 - 2005 Jerzy Swoboda
2006 - 2011 Beata Młynarczyk
2005 - 2011 Jerzy Salwarowski
2011 - 2021 Ireneusz Kozera
2012 - Adam Klocek

BRONISŁAW HUBERMAN

Urodzony w Częstochowie wirtuoz żydowskiego pochodzenia. Skrzypek, pedagog, pisarz, działacz społeczny i polityczny, nieprzeciętna indywidualność oraz erudyta i humanista, propagator idei zjednoczonej Europy, ale także – zapomniany mistrz, o którym pamięć chcemy podtrzymywać organizując Festiwal Wiolinistyczny jego imienia.Talent Bronisia – tak nazywano Hubermana w dzieciństwie – odkrył jego ojciec, meloman i muzyczny samouk. To dzięki poświęceniu rodziców, ich zaangażowaniu, ale także inwestycji skromnego majątku w talent syna, mógł on już od najmłodszych lat rozwijać swoje ponadprzeciętne zdolności. Pierwszym nauczycielem przyszłego wirtuoza był Mieczysław Michałowicz – student, w którego koncercie uczestniczył pięcioletni Broniś, nucąc bezbłędnie przez cały występ grane melodie. Pierwszy publiczny koncert dał w wieku 7 lat; soliście towarzyszyła wówczas orkiestra Warszawskiego Instytutu Muzycznego. Stołeczna prasa natychmiast okrzyknęła go mianem cudownego dziecka: „Warszawa na polu cudownych dzieci powoli zdobywa sobie monopol. Do szeregu bowiem już znanych przybywa jeszcze jeden – Broniś Huberman okazujący zdolności w kierunku ongi uprawianym przez Paganiniego.” Kolejnymi nauczycielami byli Maurycy Rosen oraz prof. Izydor Lotto, a zwieńczeniem pedagogicznych wysiłków tego ostatniego – występ Hubermana wraz z kwartetem smyczkowym. Prasa donosiła entuzjastycznie, że skrzypek poradził sobie tak, „jakby stary weteran sztuki lepiej nie potrafił”.

W 1892 wraz z rodzicami, którzy nie ustawali w poszukiwaniach odpowiednich dla niego nauczycieli, wyjechał do Berlina. Jako dziesięciolatek opuszcza więc Polskę i – jak się później okaże – nigdy już nie wróci do niej na stałe. Zostaje przedstawiony legendarnemu pedagogowi i skrzypkowi Józefowi Joachimowi, który po wstępnych oporach, zdecydował się przesłuchać, jak to określił „kolejne cudowne dziecko z Warszawy”, a następnie ujęty popisem młodego skrzypka – przyjąć go do swojej klasy. Nauka u niemieckiego mistrza trwała zaledwie osiem miesięcy, rodzice Bronisia nie byli bowiem przekonani do stosowanych metod, akademicko poprawnych, nazbyt sztywnych i krępujących nieposkromiony talent ich syna. Aby zadośćuczynić rzetelności, należy również podkreślić, że liczyli oni na finansowe korzyści, płynące z publicznych występów cudownego dziecka. Sam skrzypek określi po latach ten epizod „ucieczką od człowieka, który miał mi dać wiele, ale niespodziewanie tego nie uczynił”. Po wyjeździe z Berlina nieletni Huberman koncertował w niemieckich miastach oraz w Wiedniu, Amsterdamie, Brukseli i Paryżu, gdzie pobierał lekcje u Martina Marsicka, zyskał sławę wśród paryskich melomanów oraz zachwycił hrabiego Jana Zamoyskiego, z którego inicjatywy występował kilkakrotnie w Londynie. W roku 1895 wziął udział w wiedeńskim koncercie Adeliny Patti i nawet niezgoda primadonny na wykonanie przez Bronisia solowego bisu, nie zdołały zmienić zdania krytyków: „Powiedzieliśmy ‚do widzenia’ odchodzącej gwieździe i powitaliśmy nową wschodzącą gwiazdę.”

W roku 1896 Huberman wystąpił z cyklem koncertów w sali wiedeńskiego Musikvereinu, podczas jednego z nich wykonując „Koncert skrzypcowy D-dur” Johannesa Brahmsa. Jak się okazało, na sali znajdował się sam kompozytor. Czy mistrz podzielał opinie prasy, która pisała: „Godny podziwu muzyczny talent Hubermana pozwolił mu, jakby przy użyciu promieni rentgenowskich, dotrzeć do jądra i w pełni zawładnąć tym najwyższych lotów arcydziełem.”? 14-letni artysta spotkał się z zachwytem mistrza, który – doprowadzony do łez przez „kolejne cudowne dziecko z Warszawy” – wróżył mu błyskotliwą karierę. Wręczył także młodemu przyjacielowi swój portret z dedykacją oraz nutami pierwszych taktów II części koncertu. Kolejnym zaprzyjaźnionym kompozytorem młodego skrzypka był Antonin Dvořak. Ocena Brahmsa szybko znalazła potwierdzenie, ponieważ jeszcze przed skończeniem dwudziestu lat Huberman zdobył sławę i został zaliczony do grona najwybitniejszych skrzypków XX wieku.

Po koncertach w Wiedniu, Huberman występował w Bukareszcie, gdzie zachwycił królową rumuńską Elżbietę, miłośniczkę sztuki i poetkę, która traktowała młodego wirtuoza jak swoja muzę. W roku 1897 wyruszył w tournée po Stanach Zjednoczonych, a następnie do Rosji. Zmęczony wyczerpującą trasą Huberman wystąpił w Polsce, spotykając się z pierwszą w swojej karierze negatywną krytyką. Źródła zawracają uwagę na przekraczającą granice eksploatację nastoletniego skrzypka przez jego ojca. Mimo to, dorastający wirtuoz kontynuował swoją „wschodnią podróż”, która wywarła na nim niezapomniane wrażenie i wpłynęła – jak sam twierdził – na jego drogę twórczą: „Kiedy miałem wolny czas, starałem się znaleźć jakieś obskurne małe kafejki, gdzie tamtejsi muzycy grali swoją rodzimą muzykę. Jeżeli lubi pan mój ‚Koncert’ Czajkowskiego – mówił w jednym z wywiadów – to jest to właśnie efekt tych zetknięć, niekoniecznie fakt, że wiele godzin studiowałem partyturę.” Skrzypek na kilka lat zawiesił działalność koncertową, by w Wiedniu poświęcić się edukacji. Jego nauczycielami zostali Robert Fuchs i Eusebius Mandyczewski. Wiek XIX zakończył się dla siedemnastoletniego Hubermana bardzo smutno – poważną chorobą oraz śmiercią ojca. Wkrótce trosk przysporzyła mu również matka; konieczne okazały się interwencje psychiatrów. On sam zaczął cierpieć na chroniczną bezsenność, która towarzyszyła mu już do końca życia.

Polski skrzypek powrócił do sal koncertowych w roku 1901, występując w Krakowie, Wiedniu, a w roku kolejnym – w Monachium, gdzie w ciągu 6 dni dał 18 koncertów skrzypcowych. Prasa podkreślała, że kilkuletnia przerwa wywarła dobry wpływ na grę Hubermana, którego sława nie zbladła przez ten czas, a swoje koncerty w wypełnionych po brzegi salach niejednokrotnie kończył on godzinnymi bisami. W roku 1903 Huberman rozpoczął tournées w Niemczech, Italii, Austrii, Czechach oraz na Węgrzech. Akcentując temperament i siłę wyrazu skrzypka, austriacki recenzent komentował: „Huberman grał cudownie. Miałem często wrażenie, że słucham Rubinsteina skrzypiec.” Z kolei podczas koncertu w Genui, w ramach święta zjednoczenia Italii, polski wirtuoz dostąpił zaszczytu zagrania na skrzypcach należących kiedyś do Niccolò Paganiniego. W roku 1903, podczas którego Huberman dużo podróżował po Europie, w dniu swoich 21. urodzin Wielki Książę Weimaru i Eisenach odznaczył go Medalem Sztuki i Nauki. Anonimowy recenzent tak podsumował dotychczasową karierę Hubermana: „Z cudownego dziecka wyrósł artysta wielki – pełen głębokiego zrozumienia sztuki – myślący i poważny.”

W następnych latach artysta-Huberman występował we wszystkich ośrodkach muzycznych Europy, także w Polsce, zawsze entuzjastycznie przyjmowany przez publiczność i nader często wychwalany przez krytyków, którzy pisali o nim, że „gra on jak przez Boga natchniony śpiewak”. Koncertując we Włoszech, Huberman poznał Giaccomo Pucciniego, w Wiedniu doszło też do spotkania i pojednania z dawnym nauczycielem Józefem Joachimem.W roku 1909, po jednym z koncertów w sali Musikvereinu, Huberman poznaje Elzę Galafrés, aktorkę występującą w prestiżowych teatrach niemieckich, która z jednej strony – pełna była podziwu dla jego kunsztu, z drugiej – natychmiast zwróciła uwagę na kiepską kondycję solisty. Znajomość ta, spotkania i korespondencja, dobrze wpłynęły na Hubermana, który przełamał swoje opory, zwierzając się prywatnych smutków, opowiadając o pracy oraz… o swoich wynalazkach, takich chociażby jak pulpit do nut, który miałby automatycznie przewracać kartki. Artyści zamieszkali wkrótce razem, ale niejednoznaczna i rodząca plotki sytuacja przyniosła jeszcze jesienią tego roku oficjalne zaręczyny. Huberman zakończył rok 1909 w dobrej formie. Uznany krytyk Julius Korngold, komentując wykonanie „Koncertu skrzypcowego” Beethovena, podkreślał artyzm i wirtuozostwo gry: „Jego gra, nie tracąc nic z ciepła odczucia, stała się teraz w sposób zauważalny energiczna i męska.” Huberman poświęcił się także pracy teoretycznej, wynikiem której był wydany w roku 1912 zbiór wykładów pod tytułem „Z warsztatu wirtuoza”.

Wkrótce para zdecydowała się pobrać, w roku 1911 urodził się im syn Johannes, którego imię uczcić miało pamięć mistrza – Brahmsa. Ich małżeństwo, wystawione na próbę artystycznych i chorobowych nastrojów Hubermana, nie przetrwało jednak długo. W wyniku mnożących się konfliktów oraz nowej znajomości Elzy z Węgrem Ernstem von Dohnányi, w 1914 roku – artyści rozwiedli się .

Po wybuchu I wojny światowej, jako zamieszkały w Berlinie obywatel rosyjski, Huberman został na krotko internowany, by dzięki interwencji niemieckich przyjaciół i swojej artystycznej pozycji, uzyskać status gościa rodziny następcy tronu w Poczdamie wraz z prawem do opuszczania cesarstwa, co z kolei pozwoliło mu kontynuować działalność koncertową. Występował z Hugo Beckerem i Eugénem d’Albertem, wykonując kompozycje Beethovena i Brahmsa. Koncertował w Wiedniu, Polsce i Budapeszcie. Działalność koncertowa Hubermana była zawsze, także w okresie wojny, wyjątkowo bogata. Występował często, z reguły z programami, na które składały się wykonania kilku koncertów skrzypcowych. Prowadził także działalność pedagogiczną, jedną z jego uczennic była polska skrzypaczka Irena Dubiska. Ich późniejsza przyjaźń przyniosła wspólne koncerty, m.in. z Filharmonią Berlińską.

Na początku roku 1919 wokół Hubermana zrobiło się głośno, ale bynajmniej nie na skutek jego kolejnych sukcesów koncertowych. Po jednym z wiedeńskich występów z pokoju hotelowego wirtuoza skradziono drugie z jego dzieci – zakupione kilka lat wcześniej skrzypce stradivariusa. W wyniku skomplikowanych zabiegów – Hubermanowi udało się nawiązać kontakt ze złodziejem – cenny instrument powrócił do rąk mistrza. Lata 20. przyniosły wzmożenie artystycznych podróży. Huberman występował we Francji, Włoszech, Austrii, Niemczech, Hiszpanii, Holandii, Czechach, Skandynawii, Polsce oraz Ameryce Południowej.Należy podkreślić także pozamuzyczne zainteresowania skrzypka. Idea zjednoczonej Europy, którą propagował już w latach 20. XX wieku, uczyniła z niego prekursora koncepcji integracji europejskiej. Powojenna sytuacja Europy spowodowała, że Huberman zaangażował się w działalność społeczno-polityczną, swoje opinie na temat zachodzących zmian publikował w prasie. Wzrosła także liczba dawanych koncertów charytatywnych. Podróżując po Stanach Zjednoczonych, przyglądał im się w nadziei znalezienia rozwiązania, które wykluczyłoby możliwość powtórzenia się w przyszłości wojennego koszmaru. Jego spostrzeżenia na temat relacji społecznych, gospodarczych i politycznych w USA były nadzwyczaj szczegółowe. Jak sam stwierdził później: „Spadły mi wówczas łuski z oczu i zacząłem pojmować, że znalazłem owa czarodziejską receptę, która umożliwiłaby wreszcie wyjście z sytuacji. Na imię jej: Stany Zjednoczone Europy. W ten sposób doszedłem do Paneuropy!” Od tego czasu Huberman dzielił swój czas na aktywność koncertową oraz pracę naukowo-publicystyczną, muzykę i politykę.

Na krytykach ogromne wrażenie wywarły koncerty w Niemczech i Austrii, które miały miejsce w latach 1924-25: „Spojrzenie Hubermana oddaje uczucia namiętnej delikatności zakochanego. Jego głębokie oczy zezują, a kiedy gra z zamkniętymi oczami, przypomina żarliwego męczennika, który poprzez ból i zbawienie unosi się w inne regiony. Huberman jest muzykiem absolutnym – piewcą ludzkości. Wie, czym jest cierpienie, radość, zna szczęście i mękę. Wygrywa więc melodię życia, a ta brzmi wstrząsająco.” W tym czasie wzrosło zainteresowanie Hubermana muzyką kameralną. Występował w wielu krajach Europy, przygotowując jednocześnie nowe utwory i włączając je do swojego repertuaru.

W roku 1926 publikuje broszurę „Moja droga do Paneuropy”, której fragmenty ukazywały się wcześniej w europejskiej prasie. W swojej pracy przedstawia ideę Europy bez granic, które zwiększają jedynie groźbę wojen i rodzą nienawiść. Należy przy tym zaznaczyć, że projekt Hubermana mówił o takiej koncepcji integracji, która miałaby się dokonać w poszanowaniu odrębności narodów. W roku, w którym ukazała się ta publikacja, Huberman dał około 100 koncertów, łącząc działalność artystyczną z propagowaniem w wykładach oraz wywiadach idei Paneuropy: „Nie wierzę w l’art pour l’art” – deklarował. Wziął udział w I Kongresie Paneuropejskim, gdzie wystąpił zarówno z koncertem, jak i z przemówieniem, propagującym ideę europejskiej unii celnej. Był to jednocześnie okres kolejnych sukcesów skrzypka. Entuzjastyczne recenzje otrzymywał także po koncertach w sowieckiej Rosji. W liście przesłanym mu przez żonę Eliasa Canettiego, zacytowała ona słowa wiersza podarowanego jej samej przez pisarza: „A może ostatnia strofa spodoba się Panu tak samo, jak i mnie: bo Twoja ręka nie jest z tej ziemi.” Huberman rozpoczął wkrótce pracę nad przygotowaniem „I Koncertu skrzypcowego” Karola Szymanowskiego. Był to jedyny kompozytor, dla którego uczynił wyjątek, z reguły bowiem nie podejmował się interpretowania utworów, w których stosowane były techniki typowe dla muzyki XX wieku. Krytyka tak komentowała wykonanie: „Kompozytor był wywoływany i dane mu było pokłonić się nie tylko publiczności, ale także Hubermanowi.” W tym samy roku Bronisław Huberman został odznaczony Orderem Odrodzenia Polski.

Rok 1927 to kolejna setka koncertów, w tym przede wszystkim – wspólny występ z Ignacym Friedmanem i Pablem Casalsem podczas obchodów 100. rocznica śmierci Beethovena. Muzycy wykonali wówczas najważniejsze sonaty skrzypcowe, wiolonczelowa i tria kompozytora. Prasa znowu była zachwycona: „Dylematem jest już sama sprawa, w jakiej kolejności wymieniać ich nazwiska.” W roku 1929, po kolejnym sukcesie artystycznym, tym razem w Paryżu („Pan Huberman był tego dnia nadzwyczajny,”), skrzypek po raz pierwszy wyjechał do Palestyny. W końcu lat 20. zdarzały się także koncert mniej udane, krytycy zaczęli sugerować, że słynny skrzypek ma już za sobą kulminację kariery. Przemęczenie, problemy zdrowotne oraz pozamuzyczna działalność Hubermana miały na to z pewnością swój wpływ. Jego nagrania, których sprzedaż towarzyszyć miała trasie koncertowej 1930-31, zostały wycofany przez wytwórnię, która przechodziła na bardziej nowoczesne metody zapisu. Udało się jedynie uratować „Koncert skrzypcowy” Czajkowskiego. Wkrótce doszło na szczęście do realizacji legendarnego nagrania „Sonaty Kreutzerowskiej” Beethovena; Hubermanowi towarzyszył Ignacy Friedman. W mijającym sezonie, Huberman występował w Palestynie, a następnie w kilkunastu krajach europejskich. Podczas koncertu paryskiego odbyła się ceremonia wręczenia Hubermanowi przyznanego przez rząd francuski orderu Legii Honorowej. Następnie występował podczas tradycyjnego koncertu wielkanocnego w berlińskiej Scali. Słynny muzykolog Alfred Einstein pisał: „Żadne skrzypce nie przemawiają silniej, piękniej i gwałtowniej niż jego.”

Na przełomie 1931-32 Huberman występował jeszcze w miastach niemieckich, a następnie – odbył szereg koncertów europejskich. Czy trzeba dodawać, że z sukcesem? Jak zauważa publicysta: „’Tak pięknie, jak tym razem, nie grał jeszcze nigdy’ – tak myśli się po każdym koncercie Hubermana.’ Po II Kongresie Paneuropejskim ukazał się kolejna ważna publikacja Hubermana, czyli wydana w Berlinie książka „Vaterland Europa”. Rok 1932 Huberman zakończył swoimi 50. urodzinami, którym towarzyszyły publikacje w prasie, listy gratulacyjne oraz honorowe tytuły przyznawane artyście przez władze wielu instytucji oraz państw. Już wkrótce Huberman musiał skupić się raczej na trosce o własne przetrwania, niż na sprawach świata. W wyniku drastycznej polityki antysemickiej nazistów początku roku 1933, został zmuszony opuścić Berlin. Przeniósł się wówczas do Wiednia, gdzie brał udział w obchodach 100. rocznicy urodzin Johannesa Brahmsa, wykonując wraz z Arthurem Schnablem, Pablo Casalsem i Paulem Hindemithem kompozycje fortepianowe kompozytora. Od tego momentu skrzypek śledził poczynania artystów, a konkretnie ich gotowość koncertowania w nazistowskich Niemczech. On sam, zaproszony przez „przyjaciela” Wilhelma Furtwänglera do udziału w koncertach Filharmonii Berlińskiej słowami „Niechaj każdy prawdziwy artysta będzie w Niemczech czynny i podziwiany według jego umiejętności” – odmówił. W tym czasie koncertował w Polsce. Na tym tle doszło wkrótce do poróżnienia się przyjaciół: Hubermana i Karola Szymanowskiego.

Podczas kolejnej podróży do Palestyny w głowie Hubermana rodzi się idea założenia tutaj zespołu filharmonicznego, swój pomysł przedstawił natychmiast merowi Tel-Awiwu – Meir Dizengoffowi. Ciągle też występował w Europie z koncertami dobroczynnymi na rzecz niemieckich uciekinierów. Pomagał wszystkim artystom, którzy utracili w tym czasie możliwość egzystencji. W roku 1934 został powołany do objęcia na dwa lata klasy mistrzowskiej gry na skrzypcach w wiedeńskiej Akademii Muzycznej. W tym czasie nadal koncertował – w Austrii, Czechosłowacji, Polsce, Anglii, Szwajcarii, Holandii, Włoszech, na Węgrzech i w USA, którą to podróż wykorzystał w celu rozwinięcia sieci kontaktów, służących jego projektowi filharmonicznemu. Wzrastało jego oburzenie brakiem reakcji Europy na wydarzenia w Niemczech. O swojej orkiestrze zaczął myśleć jak o projekcie mającym pokazać, jak należy powstępować w czasach zagrożenia.

W roku 1936 publikuje w „Manchester Guardian” „Otwarty list do intelektualistów niemieckich”, podróżuje także do Tel-Awiwu, organizując orkiestrę i osobiście pilnując każdej najdrobniejszej sprawy. Po raz kolejny Hubermanowi skradzione zostają skrzypce, wkrótce za pieniądze od firmy ubezpieczeniowej kupuje kolejnego stradivariusa. 26 grudnia 1936, nie bez początkowych problemów organizacyjnych, odbył się pierwszy koncert Palestyńskiej Orkiestry Symfonicznej, dyrygował Maestro Artur Toscanini, który określił potem zespół mianem jednego z najlepszych na świecie. Koncert rozpoczęła „II Symfonia D-dur” Brahmsa. Zespół składał się z muzyków żydowskiego pochodzenia, prześladowanych przez reżim hitlerowski. Huberman – poza stworzeniem znakomitej orkiestry – dzięki temu projektowi uratował życie wielu osobom. Co znamienne, pierwszym solistą orkiestry był Adolf Busch – muzyk nieżydowski oraz Niemiec! Świat miał bowiem zobaczyć solidarność artysty niemieckiego z pokrzywdzonymi.

W roku 1937 Huberman odbył tournées do USA, Australii oraz Indii Zachodnich. Podczas powrotu Hubermana na Sumatrze dochodzi do katastrofy lotniczej, na skutek której skrzypek cudem uchodzi z życiem oraz doznaje kontuzji obu rąk i odnosi niebezpieczne obrażenia wewnętrzne. Podczas rekonwalescencji we Włoszech dowiaduje się z prasy o samobójczej śmierci swojego brata Stanisława – działacza komunistycznego. Poddając się kolejnym kuracjom, nieszczęśliwy z powodu utraty możliwości gry, zajmuje się nadal sprawami orkiestry. W niespokojnym roku 1938 nasiliły się jeszcze przejawy antysemityzmu. Mimo bardzo trudnej sytuacji, do Palestyny przyjechał Maestro Toscanini, poprowadził wówczas około 20 koncertów. Władze Tel-Awiwu nadały tytuł honorowego obywatelstwa dyrygentowi oraz Bronisławowi Hubermanowi. Wiedeńska prasa komentowała: „Oto polski Żyd Bronisław Huberman, który przez całe lata gwałcił wiedeńską sztukę, z Arturo Toscaninim, wszędobylskim królem muzycznej mispochy!. Obaj zostali właśnie honorowymi obywatelami Tel-Awiwu. To, że Toscanini ożeniony jest z Żydówką, a swoją córkę przeszachrował pianiście żydowskiemu Horowitzowi, jest powszechnie wiadome…”.

Stan zdrowia Hubermana wyraźnie się poprawiał, mijały także stany depresyjne i bezsenność. Skrzypek mógł już wykonywać nawet najtrudniejsze technicznie kompozycje. W sierpniu 1938 Huberman zamieszkał w szwajcarskiej miejscowości Corsier sur Vevey. Działalność koncertową podjął na nowo z końcem roku, występując na początek w Palestynie. Podróżując po Europie (Węgry, Jugosławia, Wielka Brytania, Holandia, Belgia, Francja), poszukiwał ciągle potencjalnych sponsorów swojej orkiestry oraz brał udział w projektach charytatywnych. W sierpniu 1939 wystąpił na Festiwalu Muzycznym w Lucernie, wykonując „Koncert skrzypcowy” Mandelssohna. 31 sierpnia pisał do swojego syna: „Lucerna okazała się jednym wielkim sukcesem.”

W latach II wojny światowej Huberman angażował się w działania na rzecz polskich uciekinierów, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia ojczyzny. Wiedział, że jest to jego obowiązkiem. Ciągle otrzymywał listy od przyjaciół, którzy donosili mu o tragicznej sytuacji w Polsce. Z początkiem roku 1940 podróżował do Paryża i Aleksandrii, a następnie odbył swoje – jak się okaże – ostatnie tournée na Bliskim Wschodzie. W kwietniu, nie wróciwszy ani na chwilę do Corsier sur Vevey, wyjechał na koncerty do Johannesburga. Sytuacja wojennej Europy skłoniła Hubermana do wyjazdu do USA, gdzie miał nadzieję intensywniejszego niż na Starym Kontynencie koncertowania oraz zaangażowania się w akcje na rzecz polskich uciekinierów. W 1941 występował w Kanadzie, a cały dochód z tournée przeznaczył na cele charytatywne. Wkrótce powróciły problemy ze zdrowiem, które na kilka miesięcy zwiesiły działalność koncertową Hubermana. Z końcem roku doszło do planowanego od dłuższego czasu koncertu w Carnegie Hall. Hubermanowi towarzyszyła Filharmonia Nowojorska pod dyrekcją Bruno Waltera. Publiczność usłyszała „Koncert skrzypcowy D-dur” Beethovena. Ponownie wystąpił w Carnegie Hall na początku roku 1943, udowadniając, że osiągnął utraconą na skutek wypadku dawną sprawność techniczną. Następnie, w ramach Festiwalu Muzyki Polskiej w Montrealu, wystąpił z „I Koncertem skrzypcowym” Szymanowskiego oraz w Chicago, w koncercie z okazji 30. rocznicy Żydowskiego Narodowego Związku Robotniczego, wykonując „Kol Nidre” Blocha.Na początku roku 1944 zrealizowane zostało zachwycające nagranie „Fantazji na skrzypce i fortepian c-moll” Schuberta. Hubermanowi towarzyszył Boris Roubakine. „Przygotowuję utwory właściwie dosyć długo. – wyznwał Huberman – I nie chodzi tu o rzeczywisty czas trwania świadomego zajmowania się nowym utworem, lecz o jego wewnętrzny proces dojrzewania, jak gdyby w podświadomości.” Wkrótce odbyła się uroczystość nadania Hubermanowi tytułu doktora honoris causa Żydowskiego Instytutu Religii w Nowym Jorku. Decyzja ta była motywowana przede wszystkim aktywnością skrzypka w zakresie organizacji Palestyńskiej Orkiestry Symfonicznej. Huberman wziął następnie udział w nowojorskim koncercie muzyki polskiej, wykonując m.in. „I Koncert skrzypcowy” Szymanowskiego. W tym czasie trwał w niepewności co do losów swojej matki, zaginionej w trakcie wywozu Żydów z Nicei, gdzie dotąd przebywała. Wkrótce Huberman otrzymał list, informujący, że zgodnie z obawami matka jego wpadła w ręce Gestapo oraz została deportowana do obozu pod Paryżem. Z końcem roku 1944 Huberman dał jeszcze kilka koncertów w Nowym Jorku. Wybitny muzykolog niemiecki Curt Sachs komentował: „Co za wspaniały wieczór. Pozwolił mi Pan słuchać Pańskiego Beethovena. Niech inni podziwiają Pańską grę, ja ją kocham.”Wraz z kończącą się wojną, Huberman zaczął myśleć o powrocie do Europy. Za cel obrał sobie ponownie Szwajcarię i wkrótce wystąpił też z pierwszym powojennym koncertem podczas Festiwalu Muzycznego w Lucernie. Ostatnie tournée Hubermana prowadziło przez miasta USA, następnie odbył kilka koncertów w Europie, wznosząc się – w opinii krytyków – „na szczyt wyżyn artyzmu”. Po powrocie do domu, w maju, Huberman przewrócił się w swoim mieszkaniu, tracąc przytomność i doznając złamania szyjki udowej. Po jakimś czasie dopiero wykryto także złamanie w główce stawu ramienia. Na przełomie lat 1946/47 Huberman poddał się rekonwalescencji we Włoszech. Na miesiące letnie zaplanował wznowienie działalności koncertowej. Dzięki intensywnej rehabilitacji i kolejnym zabiegom mógł znowu grać na skrzypcach, marzył o powrocie do sal koncertowych. Niestety, po jednej z ciężkich nocy, nękany skurczami całego ciała, Bronisław Huberman zmarł w czasie snu, nad ranem 15 czerwca 1947 roku. Ida Ibbeken, która przez ponad dwadzieścia lat w oddaniu opiekowała się Hubermanem, napisała do jego syna: „Odszedł do wieczności niepostrzeżenie, jednym tchnieniem, bez jednego śmiertelnego skurczu. I tak jego śmierć pozostanie misterium, jakim był on sam i jaką była jego sztuka.” Sekcja zwłok wykazała wiele dolegliwości, na które cierpiał skrzypek – takie, jak niewydolność krążenia, powiększenie narządów wewnętrznych, zrosty w opłucnej oraz stary zawał serca. Podczas pogrzebu mistrza, 19 czerwca, jedną z sonat W.A. Mozarta wykonał John Murray.Śmierci Bronisława Hubermana nie towarzyszyły uroczystości, które stanowiłyby adekwatną odpowiedź na bogaty dorobek, drogę artystyczną oraz aktywną działalność społeczną i polityczną wirtuoza. Z biegiem lat coraz rzadziej w specjalistycznych publikacjach pojawiały się wzmianki na jego temat, a dostęp do nagrań z jego wykonaniami stał się prawie niemożliwy. Gdy świat muzyczny obchodził w 1982 roku setną rocznicę urodzin wielkiego skrzypka, w Polsce, gdzie się urodził, wychował i o której zawsze mówił jako o swojej ojczyźnie, rocznica ta minęła bez echa. Dlatego też w roku 1997 Filharmonia Częstochowska uczciła 50. rocznicę śmierci Bronisława Hubermana w sposób godny artysty i humanisty wielkiego formatu – który nie tylko z Polską się identyfikował przez całe życie, ale także rozsławiał jej imię na wielu estradach koncertowych całego świata – tworząc Festiwal Wiolinistyczny jego imienia. Podczas pierwszej edycji Festiwalu została wmurowana przy głównym wejściu do Filharmonii okolicznościowa tablica pamiątkowa poświęcona Bronisławowi Hubermanowi.

Na podstawie: P. Szalsza „Bronisław Huberman, czyli pasje i namiętności zapomnianego geniusza” (Muzeum Częstochowskie 2001).