10 VI 2016 piątek, godzina 19:00, sala koncertowa
sala koncertowa
Koncert symfoniczny
Koncert symfoniczny
Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Częstochowskiej
Tadeusz Gadzina - skrzypce
Szymon Telecki - skrzypce
Michał Konopelski - kontrabas
Adam Klocek - dyrygent
T. Paciorkiewicz – Koncert skrzypcowy
T. Paciorkiewicz – Koncert na 2 skrzypiec
S. Kusewicki – Koncert na kontrabas
Tadeusz Paciorkiewicz - kompozytor, pedagog i organista. Urodzony 17 października 1916 w Sierpcu, zmarł 21 listopada 1998 w Warszawie.
Nigdy nie kokietował awangardy. Szedł zawsze własną drogą, która wiodła obrzeżami tradycji. Na festiwalu "Warszawska Jesień" wykonano tylko dwa jego utwory, co - biorąc nawet pod uwagę meandry polityki repertuarowej Festiwalu - wskazuje na zachowawczy charakter muzyki Paciorkiewicza. W 1961 roku w programie "Warszawskiej Jesieni znalazł się cykl pieśni Ciężar ziemi, w roku 1986 zaś II Kwartet smyczkowy. W komentarzu do tego drugiego utworu sam kompozytor napisał, że "środki formotwórcze stosowane w tym utworze są współczesne, co nie oznacza całkowitego zerwania z wielowiekowym dorobkiem w tej dziedzinie, a wyraża się troską autora o czytelność melodyczną (polifonia) i jasność harmoniczną."
Zmarłego w 1998 roku Tadeusza Paciorkiewicza, swojego profesora w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie, wspominał w "Ruchu Muzycznym" Zbigniew Bagiński, który studiował kompozycję w latach 1967-72:
"Był to okres triumfalnych sukcesów nurtów radykalnych w muzyce, czas niepomyślny dla twórców nie poddających się owemu «terrorowi awangardy». Profesor Paciorkiewicz - jako artysta i jako pedagog - zachwytów dla coraz to nowych trendów nie podzielał. Stawiał na wartości, jakie pozostawiła nam w spadku muzyka przeszłości, w tym muzyka wielkich twórców XX wieku. Uczniom swoim zalecał studiowanie dzieł Bartóka, Hindemitha, Strawińskiego, ale również Bacha (Wariacje Goldbergowskie!), Beethovena. Niczego wszakże nie zabraniał. Presja czasów była bowiem silna - ten i ów próbował czasem zapuścić się w modne właśnie rejony (któż nie chciał być choć trochę nowoczesny w tych przed ponowoczesnych czasach). Profesor przyjmował te próby ze spokojem, bez zniecierpliwienia czy najmniejszego choćby śladu złości. Darzył nas, swoich studentów, zaufaniem. Wierzył, że odnajdziemy własną drogę, własny świat muzycznych wartości i nie próbował nas w tych poszukiwaniach wyręczać. Myślę dziś, że pogoda ducha Profesora, Jego serdeczny uśmiech, wyrozumiałość dla cudzych słabości, wewnętrzny spokój i zadowolenie z życia, które nie szczędziło Mu przecież trosk, kłopotów i niepowodzeń - brały się z wiary w trwałe wartości przekazane nam przez naszych wielkich poprzedników. Ta wiara objawiała się niezależnie od mijających trendów i mód, wyrażała się niezmiennością artystycznych ideałów."
Źródło: Polskie Centrum Informacji Muzycznej, Związek Kompozytorów Polskich, marzec 2002Nigdy nie kokietował awangardy. Szedł zawsze własną drogą, która wiodła obrzeżami tradycji. Na festiwalu "Warszawska Jesień" wykonano tylko dwa jego utwory, co - biorąc nawet pod uwagę meandry polityki repertuarowej Festiwalu - wskazuje na zachowawczy charakter muzyki Paciorkiewicza. W 1961 roku w programie "Warszawskiej Jesieni znalazł się cykl pieśni Ciężar ziemi, w roku 1986 zaś II Kwartet smyczkowy. W komentarzu do tego drugiego utworu sam kompozytor napisał, że "środki formotwórcze stosowane w tym utworze są współczesne, co nie oznacza całkowitego zerwania z wielowiekowym dorobkiem w tej dziedzinie, a wyraża się troską autora o czytelność melodyczną (polifonia) i jasność harmoniczną."
Zmarłego w 1998 roku Tadeusza Paciorkiewicza, swojego profesora w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie, wspominał w "Ruchu Muzycznym" Zbigniew Bagiński, który studiował kompozycję w latach 1967-72:
"Był to okres triumfalnych sukcesów nurtów radykalnych w muzyce, czas niepomyślny dla twórców nie poddających się owemu «terrorowi awangardy». Profesor Paciorkiewicz - jako artysta i jako pedagog - zachwytów dla coraz to nowych trendów nie podzielał. Stawiał na wartości, jakie pozostawiła nam w spadku muzyka przeszłości, w tym muzyka wielkich twórców XX wieku. Uczniom swoim zalecał studiowanie dzieł Bartóka, Hindemitha, Strawińskiego, ale również Bacha (Wariacje Goldbergowskie!), Beethovena. Niczego wszakże nie zabraniał. Presja czasów była bowiem silna - ten i ów próbował czasem zapuścić się w modne właśnie rejony (któż nie chciał być choć trochę nowoczesny w tych przed ponowoczesnych czasach). Profesor przyjmował te próby ze spokojem, bez zniecierpliwienia czy najmniejszego choćby śladu złości. Darzył nas, swoich studentów, zaufaniem. Wierzył, że odnajdziemy własną drogę, własny świat muzycznych wartości i nie próbował nas w tych poszukiwaniach wyręczać. Myślę dziś, że pogoda ducha Profesora, Jego serdeczny uśmiech, wyrozumiałość dla cudzych słabości, wewnętrzny spokój i zadowolenie z życia, które nie szczędziło Mu przecież trosk, kłopotów i niepowodzeń - brały się z wiary w trwałe wartości przekazane nam przez naszych wielkich poprzedników. Ta wiara objawiała się niezależnie od mijających trendów i mód, wyrażała się niezmiennością artystycznych ideałów."